(source: album rodzinny) |
Stare albumy z rodzinnymi zdjęciami
mają ‘coś’ w sobie. Jakiś czas temu, po wielu latach, ‘dokopałam’ się do owych
albumów oraz do innych zdjęć: sprzed 30, 40, 50...a nawet i więcej lat. Tak
wiele osób już odeszło z tego świata i fotografie pozostają w większości przypadków
jedyną widzialną, namacalną pamiątką ich uśmiechu, dobrego spojrzenia, obecności.
Dotarłam do zdjęć na których jestem z Rodzicami. Ze wzruszeniem patrzyłam na to moje – zachowane na kliszy – dorastanie. W końcu ustawiłam obok siebie trzy zdjęcia: Mamy, Taty i moje. Szukałam podobieństw. I doszukałam się. Wizualnie jestem podobna do obojga Rodziców: zarys twarzy i sylwetka po Tacie, oczy i uśmiech – mojej Mamy...
Wielu z nas zresztą słyszało bądź słyszy:
„Ale ty jesteś podobny do Taty! A Ty, to po prostu ‘skóra zdarta’ z Mamy...’
Przed kilkoma laty jechałam autobusem z
okolic Watykanu do centrum Rzymu. W pewnym momencie do tego autobusu wsiadła
grupa sióstr zakonnych. Wszystkie młode, roześmiane. Moją uwagę przykuł jednak
uśmiech jednej z nich: gdy się uśmiechała – to wydawało się, jakby w środku autobusu
zapalały się wszystkie światła. Nie mogłam wręcz oderwać wzroku od tego
uśmiechu, który płynął z serca. Widać było, że ‘coś’ czyni ją bardzo
szczęśliwą. Domyślam się, że tym ‘czymś’ jest Jezusowa miłość, która promieniowała z uśmiechu, z oczu, z całej osoby owej
zakonnicy...
W dzisiejszej Ewangelii znajdziemy następujący dialog między Jezusem a Apostołami: „Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”. Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?» Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?" (J 14,7-10a)
„Kto
Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”... Jezus –to wcielona Boża Miłość. Jego
Słowa, czyny, Jego bliskość względem każdego człowieka – to świadectwo, jak
bardzo Bogu na każdym z ludzi zależy.
Możemy w Jezusie zobaczyć Boga Ojca – w sposób o wiele bardziej głęboki, niż ja – porównując fotografie – widziałam swoje podobieństwo do Rodziców; niż owa siostra zakonna w swoim uśmiechu promieniowała blaskiem Swego Boskiego Oblubieńca.
Do
tego, by w Jezusie widzieć Oblicze Ojca trzeba jednak wiary. Takiej, która
pragnie widzieć; pragnie słyszeć Boży głos; takiej wiary, która nie kalkuluje,
ale przyjmuje z radością Słowo Boże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz