piątek, 10 czerwca 2016

"O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza!"

(source: Pixabay)
 
Stanęłam kiedyś przy kiosku i spojrzałam na jego wystawę. Czekoladki, napoje, breloczki, krzyżówki, dzienniki i...między innymi - kolorowymi - i takie pisemka, wobec których oczy same się zamykają. Dlaczego? Bo jestem kobietą i jest mi ogromnie przykro, że tak liczna jest rzesza osób, które nie umieją uszanować godności kobiety i czynią z niej towar.
 
Oczywiście, to nie są odosobnione przypadki, ale cały biznes. On jednak się ‘kręci’, gdyż widocznie jest popyt na takie czasopisma. W ten sposób zamyka się biznesowe koło zamachowe, którego działanie wywołuje jednak o wiele więcej szkód, niż by można było przypuszczać. Wystarczy posłuchać jakim językiem mówi młodzież, wystarczą niektóre informacje o wulgarnych ‘filmikach’ nagrywanych chociażby telefonami komórkowymi...Przykłady można mnożyć. Albo lepiej nie. Nie należy robić reklamy złu.

‘Biznes jest biznesem’. W przypadku 'biznesu kolorowych pisemek' to powiedzenie w jakiś sposób usprawiedliwia potęgę jego oddziaływania i wpływ na dzisiejszą kulturę. A że jest to raczej anty-kultura, która próbuje odrzeć z szacunku nawet to, co święte i najbardziej intymne – w to trudno wątpić. To, co dobre, święte i intymne jest jednocześnie ciche i bezbronne. Zło zaś jest krzykliwe. Ale jednocześnie to ono jest bardziej popularne. To paradoks nie tylko naszych czasów. Absurd wyprodukowany szatańską ręką.

Bóg tymczasem pragnie przychodzić do człowieka w ciszy, z całą swoją delikatnością. Nie chce go bowiem przestraszyć, ale znaleźć spokojną płaszczyznę do prawdziwego dialogu, w którym Serce Boże i serce ludzkie nawzajem będą mogły się usłyszeć.

O takim spotkaniu w ciszy opowiada dzisiejsze pierwsze czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej: „Gdy Eliasz przyszedł do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty. Wtedy Pan skierował do niego słowo i przemówił: "Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!". A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: "Co ty tu robisz, Eliaszu?". Eliasz zaś odpowiedział: "Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie". (1 Krl 19, 9a. 11-14)

Pan przyszedł do Eliasza w szmerze łagodnego powiewu. Wiele najpiękniejszych ludzkich spraw także dokonuje się w ciszy. Także i tajemnica powstania ludzkiego życia powinna być zawsze otoczona szacunkiem, czcią, ciszą – przez uszanowanie dla tego ogromnego Bożego zaufania do człowieka, który stał się Bożym współpracownikiem w dziele stwarzania świata. W Bożym zamyśle człowiek miał postrzegać ten dar takim, jakim faktycznie jest: jako bardzo dobry i krystalicznie czysty w tajemnicy małżeństwa.

Jednak im większa świętość- z tym większą wściekłością jest atakowana przez szatana. I to od niepamiętnych czasów. Zwraca na to uwagę Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Słyszeliście, że powiedziano: 'Nie cudzołóż!'. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: 'Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy'. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa". (Mt 5, 27-32)

Czy wobec tej zaciekłości zła, które usiłuje zbrukać tę świętą tajemnicę, wyszydzić godność kobiety i mężczyzny - jedynym wyjściem jest stanąć z rozłożonymi rękami i powiedzieć: ‘Nic nie da się zrobić...’ ?

Przykłady ostatnich lat - tak na świecie, jak i w Polsce - pokazują, że jest możliwe przeciwstawianie się złu w tej dziedzinie przez propagowanie czystości. Amerykański ruch „True love waits” (Prawdziwa miłość czeka) czy też polski „Ruch Czystych Serc” to świadectwo, że dzisiejszy człowiek - także młody - stara się przeżywać swoje życie w sposób czysty i piękny.
 
Nauka tego przeżywania pozostaje aktualna przez całe ludzkie życie. Szatan bowiem nie będzie dawał za wygraną. Jednak – choćby się zdawało, że wygrywa tę walkę – należy pamiętać, że ostateczne zwycięstwo i tak należy do Boga, który patrzy na każdego człowieka w niezmierzoną delikatnością i szacunkiem, i pragnie, aby wszyscy ludzie też tak na siebie właśnie patrzyli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz